witajcie :)
w grudniu na świat przyszła Nina - córka mojej koleżanki... chciałam obdarować dzieciątko - jako ta dobra wróżka - małym prezencikiem... próbowałam najpierw coś kombinować z filcu - ale połowiczny efekt już mnie nie zadowalała... zatem wróciłam do metod sprawdzonych - szydełka... i tak powstał kolejny grzechotnik - tym razem krowi ;)
dawno temu przeczytałam, ze maleńkie dzieci widzą najpierw jedynie kolor zielony... kilka lat później czytałam już, ze widzą głównie biało-czarno...na wszelki wypadek każdy z kolorów ma swoje miejsce..
czarno-biała jest krowa... o zielonych oczach, bo je dużo trawy... ;)
gdyby jednak okazało się za kilka lat, że jednak dzieci widzą czerwony lub różowy, oprócz grzechotki krowa ma i dzwoneczek... jak nie zobaczy, to chociaż Nina usłyszy... ;)
mocno wszystko pozszywałam, bo jakkolwiek naukowcy nie opiszą poznawcze aspekty zmysłów niemowlęcych z doświadczenia wiem, że dziecaki na pewno sprawdzają świat ustami ;)
wysyłam sporo ciepła :*
Genialna krasula :3 Dodaję do obserwowanych ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna krówka - grzechotka :)
OdpowiedzUsuńDzieci uwielbiają grzechotki !
Świetna krówka! Szczerze mówiąc to takie maluchy, które widzą najwyraźniej białe i czarne to nie bardzo są zainteresowane grzechotaniem :) Ale jako ozdoba w łóżeczku i wabik dla oczu jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńFajniutka, szalona krówka :)
OdpowiedzUsuńŚwietna łaciatka wyszła :) Gratuluję talentu i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Zapraszam do mnie na candy:
OdpowiedzUsuńhttp://grandmothermartha.blogspot.com/2017/03/zapraszam-na-wiosenne-candy.html
Pozdrawiam ciepło !