„(…) proces twórczy zawarty w tworzeniu działa uzdrawiająco, a podstawą tego procesu jest to, że większość ludzkich myśli i uczuć wyraża się bardziej w obrazach niż słowach. Dzięki temu ludzie zajmujący się tworzeniem lepiej radzą sobie ze stresem i urazami psychicznymi, nabywają zdolności poznawcze i doznają objawów radości, jaką daje obcowanie ze sztuką”.

W. Szulc, Historia Arteterapeutyki, „Edukacja i Dialog”, 8/2006

Translate

piątek, 25 września 2015

JESIENNE INSPIRACJE.., czyli kolory września... ostatnie w tym roku...

witajcie,
wrzesień ma się ku końcowi, więć i czasu przybędzie - mam nadzieję... za rogiem jednak październik z listopadem, co kradną światło słoneczne, energię i witalność... ja tak mam, a wy?
zdecydowanie trza się posilać ciepłem wrześniowej złotej polskiej... póki jest :) kolejny wianek...


zdecydowanie mniejszy... ale równie ciepły i wełniany...


liście, żołędzie, patyczki i... nie, to nie jest porzeczka, jak niektórzy mi sugerują...


to nasza jarzębina... ;P
podsyłam to do ArtPiaskownicy plus trochę ciepła... gratis :*


wtorek, 22 września 2015

WRZESIEN..., czyli o miłosci do jesieni słów kilka...

witajcie :)
niektórzy narzekają, że ostatnio mnie mało... wiadomo - wrzesień... trudno dorwać się do szydełka...tak na pozór ;)
pierwszy dzień jesieni po prostu nas rozpieszcza... prawda?


już myślałam, ze z wianków nici... obawiałam się wczoraj, ze złamano mi rękę... na szczęście skończyło się zwichnięciem nadgarstka i oto jest... pierwszy jesienny wianek...


na szydełku, of course... znacznie gorzej było mi zrobić dobre, ostre zdjęcie...  :(


to powyżej akurat specjalnie rozmazane, bo z tyłu zdjęcia postaci i wiecie - ochrona danych osobowych... ;)
 drugi wianek też stworzony... szczegóły wkrótce... wysyłam sporo ciepła :*


niedziela, 13 września 2015

AMBIWALENTNY WRZESIEN..., czyli o jesiennych blaskach i cieniach...

witajcie :)
z wrześniem mam tak - uwielbiam go i jednocześnie męczy mnie bardzo... klimat, przyroda, widoki, temperatura - wszystko na tak... natomiast nielubianej roboty od groma :/ mnóstwo inspiracji i pomysłów i zero czasu na ich realizację... znacie to?
to tyle tutułem nieco tłmaczącego mnie (i zaniedbywanie bloga) wstępu... a teraz, mili państwo, poduchy dla kobiety... :)


pomysł z netu, of course... ale bardzo mi się spodobał... i nie przypuszczałam, ze będzie tak trudny do wykonania...


trudny też do obfotografowania.... zwłaszcza elementy czerwieni... 

 

okazało się, że ten biały materiał prześwituje, a ze mialam tylko takie poduszki, to wyszedł efekt deliaktnego wzorka...


ot, takie dalsze moje próby krawieckie....
na szczęście nie porzuciłam również szydełka... o czym, mam nadzieje, mili państwo, przekonacie się niebawem ;)
wysyłam sporo ciepła :*